Są łzy co jak ogień palą
Są serca,które nigdy nie żalą
Są sprawy,dla których nie ma sędziego,
więc jeśli ktoś placze,
nie pytaj dlaczego

Jeśli przyjdzie taka chwila
jeśli przyjdzie Ci żałować
wspomnij mądre słowa
"grunt to się nie przejmować"

Życie jest piękne
gdy żyć się umie
gdy jedno serce
drugie rozumie
gdy można wpijać
się ust słodyczą
a żadne słowo
nie jest goryczą
Nie kochaj nigdy
gdy Ci ktoś nie wyzna prawdziwej milości,
bo największym bólem człowieka
jest miłość bez wzajemnosci
Jest w życiu ludzkim cudowny kwiat
za tym kwiatem ukrywa się świat
nawet bogaty posiadać go chcę,
a ten świat "milością"się zwie
Nie kwiat,lecz owoc
świadczy o wartości rośliny
chcesz poznać czlowieka,
patrz na jego czyny
Gdy będziesz w samotnej rozterce
Jak okręt zabłąkany na fali,
to wspomnij że masz jeszcze jedno serce
które pamięta o tobie w oddali
Miłość to szczęście
zakute w kajdany
czlowiek który kocha
nie jest kochany
Żaden dzień się nie powtórzy
nie ma dwóch tych samych nocy
dwóch tych samych picałunkow
dwóch jednakich spojrzeń w oczy
Mówisz że miłość jest zła
mówisz że milość jest nudna
lecz gdy pokochasz naprawdę
powiesz że miłość jest cudna
Noc nauczyła mnie marzyć
Gwiazdy miłością darzyć
Deszcz nauczył mnie szlochać
A ty nauczyłeś mnie kochać
Smutne są kwiaty,gdy gniją bez końca
Smutne są oczy,gdy tęsknią bez końca
Smutny jest uśmiech,gdy ból się uśmiecha
Smutne jest serce,gdy kocha a czeka
Gdy zgaśnie promień naszej miłości
goraca fala rozłączy nas,niech to
zdjęcie Ci przypomni,że kiedyś
miłość łączyla nas
Moje serce jest malutkie
ale wierne i cieplutkie
tylko tobie jest oddane
tylko w tobie zakochane
Za moje serce złamane,za moja
miłość wzgardzoną chcę ofiarować
Ci kwiatek malenką róże czerwoną
może tę róże złamiesz tak jak
złamałeś mi serce,lecz serce było
bezradne,a róża porani Ci ręce
Brak mi czegoś pięknego
dotyku,ust,uśmiechu Twego
Twojej obecności,ciepla,dotyku
Brak mi wszystkiego lecz warto
żyć po to kochany by znów
z Tobą być
Miłość jest piekna
Piękniejsza od słonca
lecz tylko wtedy
gdy wytrwa do końca
Serca pragnij tylko jednego
serca mężnego i szlachetnego
serca,co zawsze Ciebie rozumie
i co na wieki pokochać umie
WSPOMNIENIE
Wszystko przemija powoli
Pamięć o szczęściu i o tym co boli
Wszystko przemija tak chcę przeznaczenie
jednak zawsze zostaje wspomnienie
Ktoś Cię kocha,nie powiem Ci kto,
mysli o tobie,nie powtarzam Ci co i w myślach całuje,
nie powtarzam Ci jak i cierpi i czuje,że sil
mu już brak,ktoś bardzo Ci bliski,nie
powiem Ci kto,lecz serce Ci wskarze za
rok lub za dwa,że ten kto Cię kocha to JA
W żartach bądź ostrożna,
Bo nie każdy wie co żart
W żartach serce stracić można
a nie każdy serca wart
Miłość jest piękna
dobrze o tym wiesz
jeśli cię ktoś kocha
kochaj go też
Kiedy nie ma Ciebie
Smutno płynie czas
Nie ma gwiazd na niebie
Nawet księżyc zgasł
Miłość to piękny znak
Nigdy nas nie zasmuci
Jeśli powiesz mi tak
Będę wiedziała że wrócisz
Niech zostanie ta miłość
I to moje kochanie,niech
zostanie ten chłopak i to
pierwsze spotkanie
Kiedy nie ma Ciebie
Ciągle pada deszcz
Wolniej krąży ziemia
Lecą liście z drzew
Miłość to dobra wróżka
która prowadzi prosto do łóża
z łóżka do szpitala
po małego krasnala
Miłość to piękne słowo
Spotkanie dwojga ludzi
Lecz szybko się wszystko skończy
gdy jedno drugiemu się znudzi
Miłość jak żmija
Męczy,dręczy,
a potem zabija
Chciałabym być z Tobą razem
Chciałabym być z Tobą wszędzie
i wiem dobrze mój uroczy,
że me serce Twe zdobędzie

Nie znajdziesz w tym zdjęcu
urody bez konca,lecz
znajdziesz serce,
które kocha bez końca
Po kamieniu płynie woda
Po policzku plynie łza
A ty nie myśl kto Cię kocha
bo to właśnie ja
Miłość nie widzi nic
Miłość nie liczy lat
ona nie widzi nic
nie uznaje wad
Miłość to ty i ja
Zawsze musimy być razem
Miłośc to znaczy my
Ja twoim ty moim obrazem
Gdy chłopaka masz fajnego
Chroń go niczym oka swego
Chroń przed burzą i lawiną
A najbardziej przed inną dziewczyną
Cichy ogień w piecu płonie
Mroźny wiatr za oknem dmie
Weź to zdjęcie w swoje dłonie
I przypomnij sobie mnie
Kochaj.kochaj póki czas
Póki serce bije,bo na
świecie każda z nas
dla miłośi żyje
Jak lilia bądź niewinna
Jak pszczółka zawsze czynna,
Jak fiołek w ukryciu,
a zdobędziesz szczęście w życiu
Lubię róże chociaż kole,
ale ciebie bardziej wole
róża zwiędnie i opadnie
a ty wyglądasz zawszw ładnie
Serce moje kocha twoje
ty wypełniasz myśli moje
z tobą czuję się jak w niebie
bo ja kocham tylko ciebie
Jeśli mówisz-mów szczerością
Jeśli gardzisz-gardź podłośią
Jeśli cierpisz-cierp wytrwale
Jeśli kochasz-kochaj wytrwale
Kiedy myślisz pośród nocy
kiedy z oczu płyną łzy
nie myśl wtedy kto cię kocha
pomyś kogo kochasz ty
Gdy usiądziesz wprost w mrowisko
gdy upadniesz bo jest ślisko
gdy cię z siodła zrzuci koń
lub gdy cię nadepnie słoń
nie mów nic o swoim losie
tylko szepnij mam to w nosie
Nie warto w życiu palić
nie warto w życiu pić
lecz warto się zakochać
i dla miłości żyć
Nie życzę ci,abyś w lupce błota
znalazła pierścień ze szczerego złota
lecz abyś w gęstym tłumie
znalazła serce,które cię zrozumie
Miłość to księga
słowo kocham to przysięga
pocalunek to jej treść
a to wszystko warte łez
Życie to nie bajka
każdy o tym wie
bajkę można powtórzyć
a życie nie
Nie patrz na urodę
lecz na serce człowieka
bo serce zostaje
a uroda ucieka
Ja to tylko słowo,
bo sama jestem miłością
nie ma mnie już umarłam
on otruł mnie milością
DROGA
Droga zawiła,długa i kręta
deszczem noszona wpyle zaschnięta
czy w ciemnej nocy czy w dnia rozkwicie
droga to twoja,droga wszystkich życie.
Czy warto kochać tak nieludzko
by potem łzami dławić się,czy
czy warto komuś oddać wszystko,by
potem ginąć i być na dnie
Patrz prosto w oczy
Patrz prosto w serce
Będzie i piękne
W każdej sukience
Weź korektor,puder,szminke
miej wesołą zawsze minkę
później cienie,kredki róż
i gotowa jesteś już
Serce,serce pokochało
serce,sercem serce dało
i to serce serce prosi
niech to serce w sercu nosi
Jednego chłopaka kochaj szczerze
jednemu złóż serce w ofierze
jednego kochaj aż do zgonu
a jak nie wytrwasz wstąp do zakonu
Kiedy stoisz na przystanku
nie myśl nigdy o kochanku,bo
kochanek Cie zawiedzie,a
autobus Ci odjedzie
Chciałabym Ci dać kochanie
Wiarę niczym nie zruszoną
Miłość nigdy nie zdradzoną
i szczęśliwie wymarzoną
W twej twarzy widzę cały świat
Muzykę słodką w sercu mam
Twe oczy cudem dla mnie są
A dłonie twoje to mój dom
Idź śmieło przez życie i miej byczą minkę,
łap szczęście za ogon i duś jak cytrynkę
Nie zawsze widać smutku odbicia
i łzy nie zawsze się leją bywa,
że w duszy łamie się życie,
a jednak usta się śmieją
Za pieniądze kupisz wszystko,
za oieniądze kupisz świat
lecz nie kupisz matki,ojca
i swoich szczęśliwych lat
Uśmiech najprosszą,najkrótszą jest drogą
do szczęścia do ludzkich serc
świat się piękniejszy otworzy przed tobą
gdy tylko się uśmiechniesz
Pragnę kochać Cię szczerze,
chcę być Tobie oddana,
mieć Twe serce przy sobie
i być przez Ciebie oddana
BLASK ŚWIECY
Siedzę w pokoju.
Blask świecy rozjaśnia panującą w nim ciemność,
Sedzę i myślę o Tobie,
O tym jaka jestem przy tobie szczęśliwa
O tym,że tęcza nie może istnieć bez kolorów,
O tym,że kwiat nie może istnieć bez wody,
O tym,że ja nie mogę istnieć bez Ciebie,
Jesteś jak ten blask świecy,
które rozjaśnia moje życie,
Jesteś dla mnie pokarmem,
bez którego nie przeżyłabym na tym świecie
Jesteś dla mnie wszystkim.Kocham Cię!
Kiedy nie ma Cię przy mnie,patrzę na zdjęcie.
Zdjęcie na którym jesteśmy ty i ja
W malowniczym miejscu na pachnącej trawą lące
Tulisz mnie w swoich ramionach
A ja jak małe dziecko w nich gine
Patrzę w okno pada deszcz
Duże krople spływają po szybach
Przypominają łzy osoby głęboko zranionej
Lecznie martwię się bo jutro znów zaświeci słońce
Kiedy Ty będziesz przy mnie
Ile jest w drabinie szczebli
Ile złodziej nakradl mebli
Ile ludzi w ameryce
Tyle szczęścia Tobie życzę
Mój telefon cicho puka
Moje serce twego szuka
SMS-Y szepczą skromnie
jak mnie kochasz napisz do mnie
Gdy spojrzałam raz na Ciebie
to poczułam się jak w niebie
gdy spojrzałam jeszcze raz
chciałam patrzeć cały czas
choć spojrzenia krótko trwały
spodobałeś mi się cały
wszystko miłe w tobie jest
każdy uśmiech każdy gest
Miłość to piękne uczucie
jest potrzebna jak dziura w bucie,
bo gdyby dziury nie było,
którędy nogę by się wsadziło
Śmiej się dużo ucz się mało
na klasówkach ściagaj śmiało
nie wiesz co to życia trud
a jak trzeba kłam jak z nut
Czekaj namnie ukochany
bądź mi wierny i oddany
chociaż proszę gdzieś z daleka
moja miłość ciągle czeka
Na palcu diament
ale w sercu krzemień
ja cię bardzo kocham
Ty swe serce przemien
Złoto i perły
to cenne klejnoty
miłość i mądrość
to największe cnoty
Gdy jest Ci smutno
gdy Ci jest źle
nie martw się
masz przecież mnie
Na ręce daje Ci serce
Malenkie serduszko me
ktore od paru miesięcy
miłością darzy Cię
Chociaż daleko ode mnie
Chociaż życie jest smutne
Pamiętaj,że ktoś Cię kocha
I gorące pocałunki śle
Miłość to pajęczyna
Miłość to domek z kart
A jednak chlopak i dziewczyna
Budują na tym świat
Jaskółeczka lata sobie
A ja myślę wciąż o tobie
Jeśli kochasz mnie na wzajem
Nasze życie będzie rajem
Czy ty wiesz,że ja Cię kocham?
czy Ty wiesz,że przez Ciebie szlocham
czy ty wiesz,że chcę z tobą śnić
wino wieczorami pić
Wszystkiego najlepszego
w dniu św.Walentego
miłości do pasa
małego bobasa
Komputer racja atrakcja
Megabajty teraz tanie
ale ty moja dziewczyna
Wciąż jesteś na pierwszym planie
Kupiłem skakanke
Codzień skaczę sobie
Nawet gdy skaczę
Myślę cały czas o tobie
Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
zaraz idę w nocy mrok
Pamiętaj że przez całe życie
nie przez jeden rok
Z mądrym przystając
nabędziesz mądrości
Mnie kochając
Doświadczysz miłości
Marmur jest twardy
A jednak się kruszy
Lecz serce Twoje
zostanie na zawsze w mojej duszy
Uśmiech na twarzy
słońce na niebie
milość i serce
to wszystko dla ciebie
po angielsku
I love you
po francuzku
ja że tę
po niemiecku a in liben
a po polsku
kocham Cię
Mijają dni,mijają godziny
A ja Cię nie widzę mój jedyny
Mijają tygodnie,mijają miesiące
A ja myślę,że to lat tysiące
Kłamstwo nie kreśle mego imienia
Obraz mych myśli tłumaczy
CHytrość nie jest w mej naturze
A jeśli chcesz wiedzieć moje zdanie
Masz z pierwszych liter szczere wyznanie
Bez Ciebie tak pusto
i oczom i ustom
śmiech schował się w kącie i spi
wieczory się dłużą
a jest ich tak dużo
nikt bliski nie puka do drzwi
bez Ciebie jednego
tak wiele jest złego
smutno i płakać się chcę
mijają soboty
pamiętaj więc o tym
że komuś bez Ciebie jest źle
Są różne chwilę w życiu
Różne wspomnienia wiatr śle
Jedno uparte zostało
że ciągle kocham cię
Pamiętaj że Cię kocham
że szczerze Cię miłuje
Tego,że Cię poznałam
Nigdy nie żałuje
A więc chcesz być kochany
Śmiałe to zdanie
Ale pomyśl przez chwilę
Czyś zasłużył na nie
Nie zrywaj nigdy nici przyjaźni,
bo nie wiesz czym groźi zerwanie,
bo chociaż nić się zwiążę,
supełek zostanie.
Maj-to para do kochanka
tak jest od wieków zarania
sama się o tym przekonałam
gdy się w tobie zakochałam
Gdy jetem zajęta robotą
Wspominam Cię z ochotom
Kiedy nic nie robię
Myślę czasem o Tobie
Lecz czy długo tak zostanie
Zaręczyć nie jestem w stanie
Kiedy kwitną oczy pachnące
Szepczą Ci słowa ggorace
Patrze czule w Twoje oczy
Maj mnie chyba zauroczył
W maju z kwiatków są kobierce
W maju szybciej bije serce
Ja Ci wmaju swoje dałam
Bo się w tobie zakochałam
Biały jest serek,
białe jest mleczko,
białe są zęby myte szczoteczka
Tylko tobie chcę się zwierzać
trzymać Cię za ręce
Z tobą mi niczego nie żal
Nie pragnę nic więcej
Szczęścia pieniędzy,uwielbienia
Jedna chwla to rozprasza
Tylko to co w sercu płonie
i wieczne jest to przyjaźn nasza
Co wart jest samochód
Gdy nie ma benzyny
Co jest wart chłopak
gdy nie ma dziewczyny
O jedno Cię proszę
Czy będzie Ci dobrze czy źle
Przyżekni,że nigdy nikogo
nie będziesz tak jak mnie
Gdy ktoś kogoś kocha
kocha jak szalony
Straszne męki cierpi
gdy jest odtrącony
Miłość to wieczne cierpienie
lecz każdy je zna
jednemu serce się śmieje
drugiego boli i łka
Miłość to wielka gra
ona radość i ból da
Miłość to gra i więcej nic
A jednak warto dla kogoś żyć
Moc czegoś i jeszcze coś
wysyła komus ktoś
zawsze ten sam ktoś kto tęskni i coś
Twoje oczy żarujące
Więcej znaczą niż pieniądze
Bo pieniądze się rozlecą
A twe oczy ciągle świecą
Malinowe twe usteczka
Malinowy uśmiech twój
Jesteś cała z cukiereczka
aniołeczku mój
Że pozdrowienia to tak
że z daleka to fakt
że dla Ciebie to też
A od kogo wiesz
Piękne są róże w maju
piękne kiedy rozkwitają
lecz piękniejsze są usta twe
kiedy się uśmiechaja
jest smutek
rozpacz,złe chwile rozstania
jest nadzieja
co zawsze motywuje
jest miłość
ktoś kto bardzo kocha
jest szczęście
to bycie naprawdę kochanym
Miłość jest jak tęcza
jak barwy łączy serca
ja błękit, a ty czerwień
ta miłość jest już we mnie
tak żyć będziemy sami
pomiędzy kolorami
a czerwień na błękicie
odmieni dawne życie
jesteśmy w końcu sami
swoimi marzeniami.

Zmrok jesienny ma ciszę solenną kościoła;
Tuż pod księżycem Wenus,
we mgle kadzidlanej,
Błyska, jak przed monstrancją płomyk nieśmiertelny;
Coś wielkiego, słodkiego coś kona dokoła.
Drzewa, podobne mnichom u zwłok czuwającym,
Mrąc same, rzężą psalmy ledwie dosłyszalne;
Chude ich pnie się wznoszą jak ręce błagalne,
Liście bez szmeru lecą, jak łzy, deszczem drżącym.
Podczas gdy z widnokręgu, szerząc swe zasłony,
Noc wstaje i otula bezgranicze śpiące,
Niby całun trumienny, gwiazdami łzawiony,
Tam, w dali, niebo, tracąc duszę swoją, słońce,
Jak trup świetlny, powoli zlewa się, rozkłada... –
I już nad barwnym ciałem krążą kruków stada.
Ta siła, która przez zielony lont prze kwiaty,
Prze mój zielony wiek; ta, co rozrywa korzeń,
Jest niszczycielką moją.
I tracę głos, gdy mam mówić skręconej róży,
Że młodość moją gnie ta sama febra mrozu.
Ta siła, która prze wodę na wskroś przez skały,
Tłoczy moją krew; ta, co wysusza rzeki,
Krew moją zmienia w wosk.
I tracę głos, gdy mam powiedzieć moim żyłom,
Jak piły z górskich wód usta, którymi mówię.
Ta ręka, która w wir wprawia wodę w kałuży,
Podnosi lotny kurz; ta, która wiąże wiatr,
Ciągnie mój czarny żagiel.
I tracę głos, gdy mam mówić powieszonemu,
Że z mego ciała kat uczynił swoje wapno.
Przylgnął wargami czas do tryskających źródeł;
Miłość nabrzmiewa, lecz opadająca krew Uspokoi jej ból.
I tracę głos, gdy mam wiatrowi opowiadać,
Jak wielki zegar gwiazd wybił godzinę nieba.
I tracę głos, gdy mam mówić zmarłej kochance,
Jak pełznie w pościel znów ten sam skręcony robak
– Stań!
Ale nie patrz,
Nie odwracaj głowy.
Masz dwoje pleców jak dwa czułe miecze.
Lecz są to również dwie lęku połowy,
Przez które klęska i kręgosłup ciecze.
– Stań!
Ale nie patrz.
Sennymi rękoma
Rozłam kołnierzyk, weź widnokrąg w siebie.
Widzisz te światła w niedosiężnych domach?
Tam ktoś cię czeka, ktoś unosi grzebień...
– Stój!
Ty masz słuchać.
Każdym skóry włoskiem,
Więc każdym nerwem nasłuchuj głębokim,
Jak z tyłu biją dzwony szekspirowskie,
Jak dziwnie śpiewnie dźwięczą moje kroki.
– Przejdą.
Przechodzień –
Cóż z ciebie zostawią?
Posąg ze soli, starca z ciężkim wzrokiem?
Tego, co przeżył już całą epokę?
Czy tylko durnia po zwykłej zabawie?
Przepięknie było w pokoju,
Piękniej niż na całym świecie;
Pod najbardziej zwykła rzeczą
Można było odkryć radość.
Spod uniesionej tkaniny
Niekiedy wybłyskiwała
Szybko, szybko jak koliber
Odkrywający swe gniazdko.
Serce było tylko jednym
Niepokojem uwielbiane.
Trzeba było tylko szukać,
Wszędzie go się wyszperało.
Wszystko to, co tworzy lasy,
Ostępy, groty, kaskady,
Obecne było w tych ścianach,
Także najdziksze głębiny.
Najdalsze przestrzenie świata
Przenikały do pokoju,
Sprawdzając obecność ciała
O kształtach słodkich i gorzkich.
Nawet niebiosa tam były
Ze swym skrytym zagrożeniem,
I słyszało się nad głową
Ostrzeżenia sfer niebieskich.
Lecz dlaczegóż nie powiedzieć
Nic o kobiecie milczenia,
Co sama będąc w pokoju
Nie chciała wiedzieć o tobie
I głos tajemniczo kryła
W głębinach swojej źrenicy?
Przecież ty wobec niej byłeś
Uległością i marzeniem. —
Każdy twój gest był ostrożny,
Jak gdybyś chodził po fali.
Lecz ona bała się ciebie
Bardziej niż nocnych potworów,
Bo ledwie podniosłeś oczy,
Unicestwiałeś spojrzeniem
Słodycz dnia zawartą w świetle.
I chociaż jej piękna głowa
Była tak blisko twej głowy,
Ona wypełniała przestrzeń
Między jej życiem i twoim
Lasami i parowami,
Nie mówiąc nawet o bagnach
Ani o piaskach ruchomych.
I życie twe wyciekało
Poprzez olbrzymie milczenie
Ze szklanki twojej do morza.
I właśnie wtedy ktoś przybył
Prosząc, aby pić mu dano.
Zastukał w ten stół, którego
Nikt tutaj wcześniej nie widział.
Wtedy kobieta, jak sługa,
Kornie podeszła do niego.
I była już prawie naga
Wtedy, kiedy usłyszano,
Jak koń zarżał pode drzwiami,
Jakby na burzę się miało.
Lecz ściany szczelne i głuche
Nie przepuszczały już świata,
A troje zamkniętych okien
Broniły dostępu światła.
A ty właśnie w tamtej chwili
Zniknąłeś z pamięci ludzi,
Zostawiając, jak ślad życia,
Tylko swój portret na ścianie.
Żywy, ciekawy wszystkiego,
Bardziej ludzki niż w naturze,
Lecz tak spękany, sczerniały,
Że ów dostrzegł na nim głowę,
A ktoś inny ledwie pejzaż.
Dyskutowali przed tobą,
A ty nie mogłeś się ruszyć
Uwięziony w malowidle.
Oddalili się nareszcie,
Zostawiając cię twej ramie,
I zabrali się do grania
Wymyślonymi kartami.
Nie było żołędzia, dzwonka,
Ani wina, ni czerwieni,
Bo to była gra miłości
W czasie, gdy już nas nie będzie.
I przez bezrękich partnerów
Zmuszony do cierpliwości
Pasjansa, byłeś bezradny
Wobec kobiet, wobec mężczyzn,
Byłeś, jakby cię nie było.
Byłeś jak ktoś powieszony,
Pozbawiony nawet śliny,
Jakby sam sznur cię przywiązał
Do bardzo okrutnej belki.
Wtedy, kiedy oni karty
Odkrywali i kolory,
Tylko twa rama wiedziała
O tym, że ty byłeś widzem.

Bliskość ukochanego
Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną,
Myślę o tobie, miły.
Wzywałam cię, gdy księżyc niebem płynął
I zdroje się srebrzyły.
Widzę cię tam, gdzie skraj dalekiej drogi
Szarym zasnuty pyłem,
A nocą gdzieś wędrowiec drży ubogi
Na ścieżynie zawiłej.
Słyszę twój głoś w szumie spienionej fali
Bijącej o wybrzeże
Lub w cichy gaj przychodzę słuchać dali
W zamierającym szmerze.
I wtedy wiem, że jesteś przy mnie, blisko,
Choć oddal cię ukryła -
Przygasa dzień, wnet gwiazdy mi zabłysną
O, gdybym z tobą była!
Chciałbym
Chciałbym być świeżym porannym tchnieniem
Wietrzyka,
Co twoje piersi wiosny pragnieniem
Przenika.
Chciałbym być słoncem,
co cię ogrzewa,
W szat bieli.
Chciałbym być taką, co cię oblewa
W kąpieli.
Chciałbym tą cząstką wybraną zostać
Przestworza,
Które obleka biala twa postac
Jak zorza.
Chciałbym być okiem twym - i uśmiechem
Twym smętnym;
Falą twych włosów - piersi oddechem,
Krwi tętnem.
Chciałbym być dumań twych marzycielskich
Przedziwem.
Uczuć twych żarem - piersi twych sielskich
Ogniwem.
Chciałbym się cała mą przeobłoczyć
Osobą W tobie - i z toba byt mój zjednoczyć:
Być tobą!
Chodzi Anioł stróż po świecie
Chodzi Anioł Stróż po świecie sprząta po miłościach,
co się rozleciały zbiera jak ułomki chleba dla wróbli,
żeby nic się nie zmarnowało Bliscy boją się być blisko,
żeby nie być dalej...
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma,
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek.
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą,
zostaną po nich buty i telefon głuchy,
tylko to co nieważne, jak krowa się wlecze,
najważniejsze tak prędkie, że nagle staje.
Kochamy wciąż za mało i stale za późno.
Co to jest miłość
Co to jest miłość
Nie wiem Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie Na nie wiem
Ile Gdzie mieszka miłość
Nie wiem Może w uśmiechu
Czasem ją słychać W śpiewie
A czasem W echu
Co to jest miłość
Powiedz Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć Przy sobie
I nie wiem Czemu
Definitywne rozstanie
Znowu byliśmy przez chwile razem,
Lecz było już inaczej tym razem.
Może z dwa tygodnie to trwało
I znowu się to stało.
Znowu z innym się widuje,
A mojego czasu już nie zajmuje.
Chyba sam siebie oszukać próbuje,
Przecież Ona wciąż moje serce ujmuje.
Nie mogę przestać o niej myśleć,
Znowu po nocach będę o niej śnić...
Jest mi bardzo przykro z rozstania powodu,
Bo jest to siła prawdziwego serca zawodu.
Ale tak to już w życiu bywa,
Bo one się z nas ciągle zgrywa.
Jest pełne takich zawodów,
Nie ma już powrotu, definitywne to rozstanie...
Oboje wiemy, że to już koniec!
Widzu wiedz też, że to już koniec!
Na kolejne, twoje niedoczekanie...

Dla zakochanych
Dla zakochanych to samo staranie - co dla umarłych,
Desek potrzeba zaledwie też sześć,
Ta sama ilość przyćmionego światła.
Dla zakochanych te same zasługi - co dla umarłych,
Pokój z miłością otoczcie bojaźnią,
Dzieciom zabrońcie przystępu.
Dla zakochanych - posępnych w radości
- te same suknie. Nim drzwi zatrzasną,
Nim zasypią ziemię, Najcięższy brokat odpadnie z ich ciał...
Do oddalonej
A więc naprawdę już odeszłaś?
Zniknęłaś, piękna, z moich dni?
Twe każde słowo we mnie mieszka,
Wciąż jeszcze w uszach moich brzmi.
I jak wędrowiec wzrok o świcie
Na próżno w przestwór nieba śle,
Skowronka ujrzeć chcąc w błękicie,
Co z dzwonną pieśnią nad nim mknie:
Tak ja lękliwe oczy wznoszę
Na pola, łąki, borów gąszcz
I każdą pieśnią moją proszę:
O, wróć, kochana, czekam wciąż!
Czarny smutny wierszyk..
nie chcesz ze mną spotkać się
ja choć nie znam - lubię Cię
ja w środku już coś czuję
jak pomysle to wariuję
może to już miłośc jest
może wrazliwości test niewiem,
ale miłe to uczucie
tak przyjemne serca kłucie
i te myśli nieustanne mysli dobre,
chociaż ranne ranne już w zarodku są bo odrzucasz miłość mą.
Smutek w oczy mi zagląda
Smutek szyje serce me
Ciemne światło, jasna noc
Przepaść już chcą myśli me
..........................
Chcę uścisnąć śmierci dłonie
W jej ramiona schronić się
Jednak serce moje płonie
I nie podda nigdy się
Zamknięte wspomnienia
Wspomnienia w stary kufer zamknę
Poranną rosą je nakarmię
Z pajęczych sieci marzeniami
Szczęściem spotkanym przed latami
Przez szparę przeszłości odgadnę jutro
Wyczytam przyszłość nawet tą smutną
Przypomnę Tobie jak szczęście smakuje
Co to jest przyjaźń, gdy nią obdaruję
Zamknięte będą tu przez całe lata
Karmione ciepłem ust mych i oddechem
Nieodgadnione zostaną dla świata
Mojego życia, minionym echem
Moja pierwsza miłość...
Me serce o jednym marzy
Tylko jednego uczuciem darzy
W mych snach on jeden się pojawia
To on mi oblicze szczęścia objawia
Choć trudno mi uwierzyć w jego zapewnienia
To mam świadomość jego istnienia
Przypadek sprawił, że go poznałam
Lecz serce sprawiło, że pokochałam
Teraz wiem, że żyć bez niego nie mogę
I widzę go w swych myślach o każdej porze
Czy to dzień czy to w nocy
Myślę o tym, aby był w mej mocy
Wiem, iż ta pora jest już za późna na me marzenia
To jednak z jego imieniem na ustach zasypiam
I przebudzam się, aby wyobrazić sobie jego wygląd twarzy
I pomyśleć, że on też o mnie marzy
Iż jestem gwiazdką na jego niebie
I że chce mi powiedzieć, -"iż kocham tylko ciebie"
Lubię myśleć, że tak jest...
Lubię myśleć, że tak jest, kiedy pada zimą deszcz,
kiedy białe jest mimozą, kiedy życie piękną prozą.
Kiedy zerkasz i nie widzisz, i czasami chwili dziwisz.
Lubię rzeczy doskonałe, może echem już przebrzmiałe,
kiedy zimą wiosna w pełni, gdy marzenie nocą spełni.
Czasem myślę o pisaniu, może w życia oderwaniu,
lecz najpiękniej bywa wtedy, gdy nad brzegiem białe mewy.
No a pięknym już specjałem, kiedy na mnie wnet spojrzałeś,
gdy spacerem letnią nocą, śpiew skowronka podziwiałeś.
Lubię, gdy zło z oczu nam umyka, gdy Twe ciało me spotyka.
Wiem, cudownie jest nam z myślą wzajemnego pokochania,
kiedy błękit dniem a nocą księżyc magią swoją nas osłania.
Chcę być ptakiem
Poczuć w skrzydłach wiart
Chcę być wolna
Nie mieć żadnych problemów Marzę,
aby moje życie Było piękne...
Aby nikt nie stawał mi na drodze
do mojego przeznaczenia...
Pragnę żyć i być wolną
Choć to naprawdę takie trudne...
Tak ciężko...
Tak ciężko przyznać się do winy,
Tak ciężko przyznać się do czegoś co czynimy..
tak trudno jest powiedzieć te magiczne słowa,
na całym świecie znane, lecz najmniej używane...
przepraszam, dziękuję, ja tych słów nie pojmuję...
takie wyjaśnienie, ale nie takie przeznaczenie...
przyznaj się do błędu, puki nie jest za późno, przeproś...
bo możesz stracić to co dla Ciebie najważniejsze,
to co najpiękniejsze... przeproś...
Optymistą być...
Optymistką chciałabym być na co dzień,
Szczęśliwą, pozbawioną złudzeń,
Optymistką chciałabym być i wierzyć,
Wierzyć i świat centymetrem mierzyć,
Optymistką chciałabym być i czuć,
W osamotnieniu cudne marzenia snuć,
Optymistką chciałabym być i dawać siebie,
By uszczęśliwić wszystkich i być w niebie,
Optymistką chciałabym być i lubić,
Lubić wszystkich, swoje smutki gubić,
Optymistką chciałabym być i kochać,
Żyć pełnią szczęścia, a nie szlochać,
Optymistką chciałabym być i będę,
Optymistką i swoje szczęście zdobędę!
Szeptem...
Szeptem tuląc piękno wspomnień zapadam w ciszę...
przepełnioną drganiem światła...
ktoś drzwi otwiera do mojego świata ah!
nie teraz za późno... nie w porę...
marzenia o małym skruszonym serduszku uleciały gdzieś...
Samotność, a burza...
nie burza jest straszna
ale samotność jak cień przylepiona
do mojego ciała czuję ją wszędzie
wokół jest w moim domu w moim
pustym łóżku siedzi na ścianie
na biurku na okniem jest w moim sercu z każdym
jego uderzeniem przypomina
że jest chociaż nie potrafię zapomnieć
gdy nawet podczas największego upału
czuję jej chłód w porównaniu z samotnością
burza nie jest straszna
o burzy wiemy przynajmniej że przejdzie...
Czy można patrzeć cicho?
Codziennie zadaję sobie setki pytań...
Na każde jest odpowiedź gdzieś ukryta,
schowana w szufladzie losu tak nieskazitelnego,
że aż dziwnego... ale wciąż męczy mnie jedno pytanie...
Czy można patrzeć cicho? tak można na wpół otwartymi oczami,
szarymi od przygnębienia, smutku i goryczy.
Czasem człowiek nie chce otworzyć oczu,
tak go bolą od smutku tego świata.
Popatrz na świat tak szeroko, tak pięknie i kolorowo.
Zakochaj się we mgle i deszczu...
pokochaj to co nigdy nikt nie kochał...
pokochaj dni pochmurne, bo nikt ich nie lubi,
zobacz jakie są piękne... pokochaj ludzi złych,
przecież nie zawsze byli źli... Otwórz oczy,
otwórz je właśnie teraz i chociaż ich nie masz
to spróbuj popatrzec pókiś tak piękny,
bo wszystko co robisz jest tak cudne... bo ty to robisz...
Popatrz chociaż raz głośno na świat,
czy nie widzisz tych setek pięknych barw
i otwartych drzwi na ościerz byś mógł przez nie przejść i dostrzec...
co tak naprawdę piękne jest?
Ja właśnie teraz gdy ciuchutko same otwierają się drzwi...
gdy słyszę szelest czasu, który tak pędzi
i pędzi i dotyka mnie godzinami, minutami, sekundami setnymi,
a on tak nieubłaganie pędzi...
Tak mi ucieka, że moje oczy same ciągną do światła
tak jasnego, że wytrzymać nie mogę to tak boli...
Popatrz na świat tak głośno, by gałki mogły
krzyczeć wciaż i wciaż i dotknij kwietniowych
paków na drzewach i tak ci pięknie w tych barwach i tak cudnie...
Połącz me i swe wargi w jedność...
Połączmy je w wspólnym tańcu dusz i naszych zbolalych ciał...
Życie to teatr...
Życie jest jak teatr.
Codziennie zaczyna się nasz spektakl...
Każdy z nas odgrywa inną rolę.
Ktoś jest królem. Ktoś żebrakiem.
Komuś nadzieja dodała dziś skrzydeł.
Komuś innemu odebrała sens na kolejne dni życia...
Komuś los zesłał szczęście Ktoś inny oniemiał z bólu.
Ty przemawiasz na różnych spotkaniach, zebraniach.
Twój znajomy w obłędzie bredzi.
Z jednej strony ulicy widać czyjś ślub, z drugiej czyjś pogrzeb.
Nagle w teatrze zapanowała ogromna cisza i ciemność.
Tak, już wiem skończył się nasz współny spektakl.
Bliska śmierci...
Siedzę cicho w kącie...i płacze...
Jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy to : śmierć...
Myslę,że to jednyne wyjście z tej sytuacji...
Nie umiem sobie poradzić... Jestem już gotowa na śmierć...
Tylko jak?? Nie podetne sobie zył...
Ale tylko dlatego,zeby zaoszczedzić mamie widoki
swojej córki zatopionej w krwi... Więc wybieram tabletki...
Miałam tylko 21... Nie wiem na co...
Ale mama zawsze mówiła,ze są silne i,żebym ich nie brała...
Najpierw na kartce napisałam :
"Odeszłam,bo musiałam...Kocham Was...Przepraszam..."
Połozyłam się na podłodze... Wzięłam tabletki...
Powoli zasypiałam... Całe zycie przeleciało mi przed oczyma...
To straszne uczucie... Nagle... Silny ból brzucha...
Zrobiło mi się strasznie niedobrze... Poszłam do łazienki...
I wszystko zwróciłam... Nie miałam więcej tabletek...
Nie mogłam dalej spróbować... Było tak blisko... Czy to jakiś znak??
Kocham i nienawidzę...
Żyję i umieram...
Śmieję się i płaczę...
Sama nie wiem gdzie kończy się fikcja,
a zaczyna rzeczywistość...
Życie to gra... A śmierć to zmiana planszy...
Wszytsko się zmienia...
Błądzę w korytarzu własnych mysli... Uczuć...
"Życie..."
Życie... Co to...??
Błądze w korytarzu własnych myśli...
Własnych uczuć... Krzyczę...
Ale nikt mnie nie słyszy...
Samotność prowadzi do uschnięcia...
Moje zycia to cmentarz pogrzebanych nadziei...
A jednak... Cieszę się,że żyję...
Że oddycham... Że mogę kochać...
Choć narazie nie czuję ,co to szczęście...
Kiedyś jeszcze będę się uśmiechać...
A jednak... Nie uwierzyłam w to...
W to,że kiedyś będę NAPRAWDĘ szczęśliwa...
Teraz... Ciemność... Długi tunel...
A na końcu światło... Archanioł Michał otworzył mi bramy...
"Nie mogę zapomnieć tych chwil spędzonych z Tobą..."
Gdy ktoś spyta mnie,które chwile w życiu,były dla mnie najpiękniejsze... Odpowiem,że wtedy,kiedy był on... Kochałam Go... Przy nim czułam się szczęśliwa i bezpieczna... Przy nim czułam,że naprawdę oddycham... Że żyje... Że jestem szczęśliwa!!! Szczęście opuściło mnie... Gdy zrozumiałam,że to nie to... Że to nie jest miłość... Może zauroczenie?? Może przyjaźń?? Ale nie miłość...
"Samotność..."
Spędzam kolejne sobotnie popołudnie...
Siedząc sama na kanapie,oglądając kolejny serial...
Marząc,aby ktoś zadzwonił... Spytał : "Jak się czujesz...??
" W końcu kładę się spać... Śnie jak idę przez jakiś korytarz...
Wokół mnie uśmiechnięci ludzie... Mówiący do mnie...
Uśmiechający się... Budzę się...
Otwierając oczy widze to samo,co widziałam kładąc się spać...
Biały sufit...Taki banalny... Obok mnie nie ma nikogo...
Żadnego uśmiechu,gestu... Nadchodzi niedzielne popołudnie...
Znowu marząc,aby ktoś powiedział jakby normalne słowa...
Które znowu dały sens życia... Żebym następnego dnia,miała siłę wstać z łózka...
Ty juz nie należysz do mnie,
przez moje postępowanie.
może tylko mi sie tak
wydaje ale tak już bywa
Tak bardzo kochałem
Tak bardzo cie chciałem
Lecz Ty mówisz nie i na mekkę
Zostawiasz Mnie.
Czy myślisz o mnie czasem?
Czy wspominasz chociaż przez chwilę?
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłas tyle
Odeszłem z usmiechem na twarzy
Choc w oczach miałem łzy
Zrozumiałam,że w moim życiu tylko
Ty "Szkoda"
Stało się tak-trudno widać tak stać się miało
Twoje serce szukać nie chciało...
Jedna noc wystarczyła abym ja poczuła coś do ciebie.
Nie mogę o Tobie przestać myśleć.
Zaczynasz znaczyć dla mnie dużo.
Jednak zbyt krótko cię znam aby móc powiedzieć,że kocham cię.
Od ciebie żadnego znaku,bo wiem że czekasz na mój gest.
ja nie wiem co robić aby cię zdobyć dla mnie to za trudne,
więc nic z tego nie będzie.
Przykro mi kochany-to Ty powienieneś się o mnie
starać-tak już jest na tym świecie od dawien dawna.

* Nie mogę byc blisko Ciebie,
tak jak nie moge lacać bez skrzydeł po niebie.
I z tego powodu jest mi smutno i źle.
Wiesz?ja chyba naprawde KOCHAM CIE!
Tak bardzo bym chciała cie przytulić
i pocałować i moim usmiechem Cię obdarować.
Moje łzy nie łączą sie już w żadna słowa.
Łukaszek to mojego serca druga połówa.
Jak ja mam z tym wszystkim żyć skoro nie mogę z nim być?
jak ja mam myśleć i śnić? Kiedy nie wiem już praktycznie?!

Odnalazłam siebie w Tobie,
Nie potrafię Cię zapomnieć
Bo jesteś obecny w każdej Chwili,
która mnie otacza
Wciąz pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłes tyle
Że kochasz,że pragniesz...
Bym była tylko z Tobą
Tu na zawsze...
Ballada o tęsknocie
Nastała noc,
tak smutna noc Ciemność nawet usnąć nie pozwala
I widzę w tej ciemności przez łzy
Na ścianie - jakiś cień To Ty
Zagubione moje myśli
Może sens ich mi się przyśni Jeśli zasnąć zdołam
Sama, pierwszy raz A gdy zasnę znowu przyjdziesz
Będziesz prześladować mnie
Aż nastanie jasny ranek,
znowu dzień A potem noc
I znowu noc, samotna noc
Ból otula zmysły, duszę plami
I zapomnieć Cię nie mogę,
choć tak bardzo chcę
Czy już mnie nie kochasz?
Czemu ranisz?
Może dzisiaj do mnie wrócisz
Może tęsknisz też, aż tak....
Może płaczesz i nie wstydzisz się
Ja nie umiem żyć samotnie
Bo już sił mi brak
Więc pożegnam Cię słowami:
Kocham Cię Zasnę mocno tak Już nie obudzisz mnie...
Samotna
Tak bardzo chcesz być potrzebną komuś
Nieważne, ile z siebie dasz
Tak bardzo pragniesz mieć w swym sercu
Kogoś, kogo tak dobrze znasz
I czasem tylko przez krótką chwilę
Zaczynasz tracić wiarę w sens
Że chociaż bliskim dałaś tyle
To tak samotna czujesz się... Wciąż czujesz się...
Czarno-biała miłość
Jesteś mi tak bliski...
a tak bardzo dziś daleki znów
Choć znam Cię na wylot,
nie rozumiem często Twoich słów
Ciągle Ciebie szukam - i tak się boję Ciebie,
choć to Ty Czarno-biała miłość,
treść mojego życia, moje łzy
I nie wiem jak - jak powiem Ci, co czuję?
Wyciągam ręce... i oddalam się, uciekam stąd
W całym tym chaosie tak bardzo chcę mieć własny ląd
Mój życia sens...
Raz mam go, raz tracę znów
Czarno-biała miłość...
Chyba to negatyw moich snów
I nie wiem jak - jak powiem Ci, co czuję?
Moje życie to tylko czerń i biel, kolorów w nim brak
Muszę tak żyć, nauczyć się,
choć nawet dziś wciąż nie wiem - jak.
Czarno-białe dni,
tylko wspomnień żar wciąż pozwala nadziei żyć
Że pewnego dnia, na rozstaju dróg,
kolorowe powrócą dni Jesteś mi tak obcy,
chociaż wciąż tak bardzo kocham Cię
Choć zmieniłeś moje życie w tak
głęboką, mroczną, czerń - i biel
Wśród kontrastu dusz szukam ciągle wąskiej drogi -
gdzieś Czarno-biała miłość, biała życia kartka,
czarna treść I nie wiem jak -
jak powiem Ci, że cierpię...
Patrzę na nas z boku i jak stary film oglądam to
Widzę dwoje ludzi, wśród kolorów świata czerń i biel
Mój życia sens, raz czarny, raz biały znów
Czarno-biała miłość, tylko potok bez znaczenia słów
I nie wiem jak - jak powiem Ci, że tęsknię...
Czy Ty w ogóle widzisz mnie?
Że jestem?
Czy widzisz, jaka jestem?
Niebo pełne gwiazd
Nie mów nic
Już nic nie da się zrozumieć
Słowa zastępują łzy
Już tylko kochać umiem Ciągle pytam - dlaczego?
Odpowiedzi brakuje
I tylko mogę płakać By przeżyć to, co czuję
Popatrz chociaż czasem w górę -
niebo pełne gwiazd
Kiedy już NAS nie będzie
Będę wtedy patrzeć w jedną z nich Jak Ty
Mowa ciała Dziś
Twoje oczy są pełne uśmiechu
Dlaczego tak rzadko tak jest?
Ja znam Cię lepiej,
niż Ty sam siebie
Lecz nawet ja nie wiem
Jak rozgrzać
Twoją spontaniczność...
Czasem zapominasz,
że trzeba się bronić
I wtedy kłamstwo umiera
Wtedy jesteś tak blisko mnie,
bliżej Niż gdybyś sam przyszedł
Świadomie przytulić się
Chociaż jesteś dla mnie wszystkim,
To tak bardzo boisz się zaufać
Nawet gdy mnie potrzebujesz
Uciekasz daleko, zamykasz się
I tylko wtedy, gdy mi się uda
Sprawić, że zapomnisz o strachu
Zapadamy się w otchłanie naszych ciał
I nie mówimy już nic
Jesteśmy sobą te parę chwil
Tylko parę chwil Ty i ja Ja i Ty
Choć seks znaczy dużo,
nie jest jednak wszystkim
To tylko sposób na milczenie
Bo nie musimy zwierzać się sobie
Po prostu jesteśmy blisko
Rozumiemy język ten bez słów
Potem czasami udaje mi się
Ubrać Twe myśli w kilka słów
Wtedy jesteś tak blisko mnie,
bliżej Niż gdybyś sam przyszedł Świadomie powiedzieć mi je...
MARZENIA
Tak często patrzę w przyszłość - z daleka
Z daleka, bo wciąż marzę... o Tobie.
Być może nie mam na co już czekać
Ale... nie umiem odmówić sobie.
Marzę banalnie; o codzienności... psie przy kominku,
czułym spojrzeniu Trosce w chorobie,
filmie przy kawie kłótni o drobiazg,
wspólnym milczeniu... A Ty... ulotna i krótkotrwała,
Słowa pozbieram... a już Cię nie ma.
Zanim odwagę znajdę gdzieś w sobie
Dawno uciekasz kradnąc marzenia
Tak bardzo pragnę dotknąć tych marzeń
A czas ucieka, licząc godziny...
Ale wciąż wierzę, że jeszcze warto
Że może kiedyś... bo jak to: nigdy?
NIE TYLKO NA DOBRE CHWILE
Tak wiele myśli chodzi po głowie
Tak wiele uczuć w sercu się kłębi
I słów tak wiele - wypowiedzianych
I tych, co gdzieś tam kryją się w głębi
Tak wiele szczęścia, tyle miłości
Tak z boku patrząc widzę swe życie
Ale też bólu i samotności...
Taka jest prawda chowana skrycie Pytasz,
czy jesteś tego powodem Nic już nie powiem...
sam tego nie wiesz?
I tak powodów odnajdziesz tysiąc
Ażeby tylko obronić siebie.
Mówię do Ciebie tymi wierszami
Licząc, że może w końcu zrozumiesz...
Tymczasem słyszę te wszystkie słowa,
Których wycofać przecież nie umiesz...
Czytam to wszystko, co napisałam
Wiesz, wtedy, jeszcze parę lat temu
I muszę stwierdzić, że mnie przerażasz
Tak bliski jesteś temu dawnemu...
Pewnie nie wierzysz, szukasz tu gniewu,
Złości, przekory - i się obrażasz...
Poczytaj sobie, może sam stwierdzisz
To, czego jeszcze nie zauważasz
Bowiem dlaczego - odpowiedz proszę
Dlaczego wszystko gdzieś się rozmyło?
I Twoje słowa - do mnie! Kochanej!?
I dni te ciche, których nie było...
Muszę tak wiele jeszcze przemyśleć
Uciszyć smutek, pochować lęki.
Chyba coś we mnie się załamało
Nie umiem pierwsza wyciągnąć ręki...
Ja wiem, jak zwykle znowu zapomnę
I znowu będę tą dawną Niką
Tylko być może trochę smutniejszą,
Bardziej ostrożną, a w sercu - dziką...
Tak wiele we mnie żalu z Twej winy
I proszę nie mów, że to nie ona
Wiem, że wad wiele we mnie gdzieś siedzi
Ale czy jestem niewydarzona?
Nie chcę już nawet o tym rozmawiać
Chciałam Ci tylko wspomnieć,
co czuję Bo - mówiąc szczerze - wszystko mi jedno
I nic już więcej nie oczekuję
Już próbowałam tysiące razy
Nie wnikam czemu się nie udało
Tak czy inaczej, już mi się "nie chce"
I siły we mnie też już za mało Może niesłusznie....
ale nieważne... Przecież nie na tym polega sposób
Ja chcę po prostu, by było dobrze
Ale do tego trzeba DWÓCH osób DWÓCH chęci,
starań i DWÓCH czułości DWÓCH sił spokoju
i chyba tyle... No i nad wszystko
z DWÓCH stron miłości - Takiej nie tylko na dobre chwile.
Dlaczego tak mi źle?
Dlaczego coś bardzo boli tam w środku.
Niby nic się nie stało a strasznie smutno
i łzy cisna się do mych niebieskich oczu.
Kiedyś pełne uśmiechu dodawaly szczęścia
także innym a teraz pozbawione nawet iskierki nadzeji.
Tak mi żle i smutno a nikt tego nie widzi!

Blask twoich pięknych słów zaślepił mnie.
Wielce oczarowna tobą nie widziałam twoich wad.
Dzięki ostatnim wydarzeniom odzyskałam utracony wzrok!!
Wreszcie wiem, że nie wart byłeś mego uczucia.
Teraz widzę jaka głupia byłam.
Już nigdy nie będę ślepo zapatrzona w ciebie!
*
Tak wielkie uczucie było między nimi,
a teraz tak wielkie cierpienie trwa w jej sercu!
Jego słwa nie wiem czy cię kocham brzmiały jak wyrok śmierci!!
i umarł ktoś-ich miłość.
Tak wielka i wspaniała.
Nie ma już jej! Ona cierpi a ja razem z nią!
On nie liczy się z niczym-taki zniego drań.
Zbyt wiele dostał,więcej niz sam mógł dać.
Nie zasługujesz na jej miłość!!
*
Zrezygnowałam z czegoś dla ciebie!!
Z czegoś ważnego w moim życiu!!
Zrezygnowałam z miłości,
która zawsze była dla mnie najważniejsza.
Teraz ty jesteś na pierwszym miejscu,
ale co z tego jak ty masz to gdzieś dla ciebie liczy się kolejna zdobycz!!!
Zobaczysz kiedyś życie ci sie odwdzięczy i to z nawiąska!!!
